Co jako Homo sapiens mamy wspólnego z krokodylem? albo z wężem? Czy to krokodyle łzy? Czy może historię z Edenu i uległość pokusie? Jest o wiele prościej niż myślisz.
I krokodyl i wąż i człowiek – mamy na pewno jedno wspólne. Gadzi mózg. Najmniejszy. Najbardziej podstawowy. W sumie wydawałoby się, że nie ma się czym przejmować.
Kora czołowa – nasz mózg racjonalny, to jest dopiero coś … o przeciwstawnym kciuku nie wspominając. To stanowi o naszym człowieczeństwie! Mózg ssaczy – układ limbiczny – ciało migdałowate – tylko walczy lub ucieka, jakby żadnych innych metod nie znał (zna jeszcze zamrożenie). Mózg gadzi nie wynalazł koła… i to przecież nie dzięki niemu Homo sapiens włada wszelkim ziemskim stworzeniem. Mózg gadzi nie wysłał człowieka w kosmos, przecież jest tak prymitywny….
[mniej więcej w tym miesjcu kończy się sakrazm]
W całym swoim poczuciu pięknej, w ogóle nienarcystycznej, ludzkiej wyższości zapominamy o tym, że gdybyśmy nie oddychali, to całe panowanie skończyło by się po około 5 -6 minutach, bo tyle mózg wytrzymuje bez tlenu. Wszystkie części mózgu są potrzebne, aby wykonywać swoje podstawowe funkcje życiowe i spełniać nasze najbardziej podstawowe potrzeby życiowe. Czy dobre jest deprecjonowanie gadziego mózgu, bo jest mniej ważny niż kora mózgowa? Zapraszam do przwrócenia równowagi, a zaczynając do kwestii podstawowych:
Oddychaniem zarządza mózg gadzi
Czy zadaliście sobie kiedykolwiek pytanie jak wyglądałoby Wasze oddychanie, gdybyście musieli o nim cały czas pamiętać? Jakie masz szanse na przeżycie, jeśli oddychanie nie byłoby procesem nieświadomym? Ile czasu przeżyjesz, jeśli zawsze świadomie będziesz musiała / musiał brać oddech?
Jak długo będziesz żyć, jeśli będziesz musieć pamiętać o oddychaniu cały czas?
A co z noworodkami? Jak nauczyć noworodka świadomie oddychać, żeby mógł przeżyć?
A co w nocy, kiedy zapadniesz w sen? Kto będzie o tym za Ciebie pamiętać, żeby oddychać?
Twój mały gad :-), którego masz w sobie. Będzie zawsze o tym pamiętał. Bo to pamiętliwa bestia.
Mózg gadzi odpowiada za to, żeby jego właściciel przeżył i … rozmnażał się. Ta część mózgu odpowiada również za bez-świadomą-pracę naszych narządów wewnętrznych. Ta najstarsza część mózgu odpowiada za metabolizm. Odpowiada też za to, że podrywamy się zarówno do walki w stanie zagrożenia, jak i na widok atrakcyjnego osobnika płci przeciwnej. To jest część mózgu, która odpowiada nasze terytorium. Za określanie naszych granic. I za poczucie władzy i dominacji. Aby uchronić nas przed wszelkim złem, jakie może nas spotkać mózg gadzi odpowiada za nasze obsesje i reakcje kompulsywne. „Reptilian brain” jest agresywny i chciwy. Część gadzia, to ta część mózgu, w której nie ma struktur pamięciowych i uczenia się, które są „piętro wyżej” w mózgu ssaczym.
Budowanie ścieżek neuronalnych pozostawiających stały ślad i dających efekty zewnętrzne odbywa się na tym poziomie poprzez powtórzenia.
Mózg gadzi uczy się ilością powtórzeń
Taką ilość powtórzeń, że każde działanie wynikające z poziomu mózgu gadziego jest działaniem nieświadomym, niekontrolowalnym. Takie jak oddychanie. Lub jak jedzenie. I takie jak seks. I strach.
To co może być przerażające, to fakt, że aby przebić się przez trzy warstwy mózgu i dotrzeć do tej, która aktualnie wymusza na nas nieakceptowalne dla nas samych lub nieakceptowalne społecznie zachowania wydaje się, być nie do ogarnięcia. Czy na gada można mieć wpływ? Jak się z tym gadem można się dogadać?
Przypomnij sobie sytuację, w której czułeś / czułaś strach. Może kiedy byłaś świadkiem jakiejś niebezpiecznej sytuacji, napadu, rozboju, albo kiedy po prostu była to ciemny zaułek do którego strach było wejść… to było takie przerażające…. I oddychaj.
[wdech]
Oddech jest pierwszym hamulcowym gada.
[wydech]
W sumie to jest to czynność, [wdech] którą mózg potrafi wykonywać nieświadomie [wydech], ale przeniesienie świadomości na oddech [wdech] i świadome oddychanie [wydech] po pierwsze przenosi nas na poziom świadomego umysłu, a po drugie daje czas mózgowi ssaczemu na przypomnienie sobie, jakie procedury bezpieczeństwa należy zastosować w takiej sytuacji, a kora nowa pomaga nam wszystko nazwać i uspokoić gada.
„oczywiście, że się boisz…, przecież ta uliczka jest bardzo ciemna, zastanówmy się jak do niej wejść bezpiecznie i czy naprawdę tego chcesz”.
Nazywanie emocji i wyświetlanie w wyższych partiach mózgu pozytywnych sygnałów odpowiedzi na szaleństwa odbywające się w mózgu gadzim uspokaja nadreaktywność gadziej części.
Stąd widać, że koło się zamyka i w miejscu powstania „impulsu” mamy również „lekarstwo” na to jak sobie z nim poradzić.
Oddech,
a potem nazywanie emocji – po prostu. Jak na lekarstwo.
Ja bardzo czuję się związana z moim małym gadem. Choć nie pozwalam mu zbyt często chodzić samopas. Wiele razy ostrzegał mnie przed niebezpieczeństwami, „ratował życie” bez niego niewiele bym zdziałała…
…. zbawienie świata w ciągu pięciu minut, kiedy masz już końcówkę tlenu zdarza się tylko w amerykańskich superprodukcjach 😉
PS: oddychaj. Oddychajmy. Krokodylki 🙂 Najprostsze lekarstwo na stres jest tutaj.
Zapraszam do odsłuchania wpisu w formie podcastu!
Photos by Timothy Dykes on Unsplash and Jackson Jost on Unsplash