fbpx
Jak radzić sobie z emocjami

Jak sobie radzić z emocjami, kiedy wszyscy jesteśmy oceniani?

jak sobie radzić z emocjami

Wszyscy jesteśmy osądzani.  Wszyscy jesteśmy oceniani. I wszyscy oceniamy i osądzamy.  Homo sapiens, (..) nie jest produktem skończonym, codziennie ewoluuje,  w kierunku, który wybiera świadomie, albo w kierunku, który narzuacją mu prawa doboru. I ocenianie i osąd są niezbędnym elementem naszej ewolucji. Fajnie byłoby się nauczyć radzić z emocjami, które się przy tym pojawiają?

[hr]

scenka

Jest wtorkowy lancztajm, siedzę w warszawskiej, wegańskiej knajpie. Jest stylowo. Na stolikach – żonkile w wazonach ze słoików. Lemoniada z ekologicznych, niepryskanych i niewoskowanych cytryn na stoliku obok, również podana w słoiku. Oczywiście bez grama cukru, „w naszej restauracji zrezygnowaliśmy z używania cukru, na korzyść zdrowych zamienników”. W restauracji głównie brodaci mężczyźni i szczupłe kobiety. Przy stoliku pod przeciwległą ścianą zaplątał się jeden facet w garniturze… Widocznie, Ci z korpo też żywią się wegańsko i ekologicznie. Gość ma brodę, więc się wpisuje w schemat. Nadaje się na gościa takiej knajpy. Taki to mamy warszawsko-wiosenno-wegański klimat.

Czy już wymalowałaś / wymalowałeś sobie ten obraz głowie?

„Phi, Warszawka” „Stolyca”, „Hipsteriada”, „Weganie zjadają jedzenie mojego jedzenia”, „Mogę zjeść jeden posiłek bezmięsny tygodniowo, ale żeby tak przez całe życie? Jacy oni biedni!” „To silenie się na »powrót do korzeni«, z tymi słoikami. Za moich czasów hipsterzy pili z musztardówek, a nie ze słoików”.

A może coś takiego?

„Boże, w jakiej ja dziurze żyję. W restauracji za na rynku jedyna wegańska potrawa, to frytki i to tylko wtedy, kiedy wcześniej na tym samym oleju nie usmażą schabowego”., „Chciałabym się wyrwać z tego zaścianka, gdzie na święta zabija się i zjada całego prosiaka dla ośmioosobowej rodziny”, „Dlaczego ja nie żyję tak światowo, jak w Warszawie? Ciekawe miejsca, knajpy, szczęśliwi ludzie, to jest życie!”

A może coś takiego?

„Jakaż to wieś, ta Warszawa! Oni zatrzymali się w średniowieczu i nie zauważyli, że weganizm jest już passe, powinni już dawno otworzyć frutariańską knajpę. Nie mają ani jednego baru wodnego. Gdzie oni piją czystą, prawdziwą wodę, przecież nie z kranu, ani nie z plastiku! W Paryżu i Dubaju wiedzą jak przyjmować gości i jak iść z duchem czasu. Wyjeżdżamy, przecież w tym mieście nie ma w ogóle warunków do normalnego życia”.

Widzisz już ten schemat?

Trzy opinie – trzy oceny – trzy osądy i Twój czwarty, bo przecież masz już swój, prawda?

To, co robisz, kiedy czytasz opis scenki, to natychmiast filtrujesz go przez siebie i oceniasz, jak Ty się z tym masz, jak Ty się odnajdujesz w wegańskiej knajpie. I wiesz, że robisz to od zawsze. I od zawsze budzi to emocje. Zazwyczaj negatywne.

Poranna seria osądów i ocen mająca początek przed lustrem we własnej łazience jest tylko skromną grą wstępną do tego, co czeka Cię przez cały dzień.

Oceniasz i podlegasz ocenie. Stale.

Mój i twój przodek żyjący w dżungli lub w jaskini, też stale oceniał i osądzał, i sprawdzał i badał — czy to, co widzi lub to, co słyszy jest czymś, co będzie służyło jego przetrwaniu, czy będzie prowadziło go ku zagładzie? Zdrowy osąd i ocena służyły przetrwaniu gatunku i ewolucji.

Oceniasz i podlegasz ocenie, aby przetrwać?

Ewolucja trwa. Proces ewolucji jeszcze się nie zakończył. Homo sapiens, jakiego znamy nie jest produktem skończonym. Codziennie ewoluuje.  Albo w kierunku, który wybiera świadomie, albo w kierunku, który narzuca mu natura i jej prawa doboru. I ocenianie i osąd są niezbędnym elementem naszej ewolucji. Na szczęście oceniamy i na dzięki Bogu jesteśmy oceniani, nawet jeśli budzi to ogromne emocje.

Świat bez osądów i ocen nie może zaistnieć.

Jeszcze jakis czas temu nie pomyślałabym, że to właśnie ja mogłabym napisać to zdanie.

Na każdy sygnał padającej w mojej obecności OCENY mój mąż szedł zrobić sobie popcorn, a córka rozstawiała stolik sędziowski z punktacją. Świat wokół przestawał istnieć, aby obejrzeć kolejną wersję walki białego anioła prawdy, jednorożca, chroniącego uciśnionych z tymi złymi, którzy śmieli OCENIAĆ. Walczyłam z każdą oceną, którą usłyszałam. Niezależnie od tego, czy padała z ust osoby bliskiej, czy obcej. Nadawałam tej ocenie, ocenę, – że jest zła (oczywiście ☺), wpadając we własne sidła i oceniając ( tak, oceny rodziły we mnie duże emocje).

Tak było do niedawna. Co zmieniło się od tego czasu? Walka niesie ze sobą element wydatkowania energii. A ja potrafiłam walczyć mocno, długo i do upadłego. Ta walka zaś nie miała kompletnie sensu. Pewnego dnia zaczęłam się zastanawiać, czy gdziekolwiek jest taka prawda, takie życie, w którym nie ma ocen (i związanych z nimi emocji). I jakie warunki muszą być spełnione, żeby oceny wyeliminować w ogóle.

Uwierzyłam i zaakceptowałam, że nie ma świata bez ocen.

Moje i Twoje życie upływa na  ocenianiu,osądzaniu i nadawaniu znaczenia faktom, ludziom, zdarzeniom. Nadajemy znaczenia, żeby podjąć decyzję, czy przyjmujemy: fakt, człowieka, zdarzenie, jako coś, co służy naszemu przetrwaniu czy mu zagraża.

Oceną jest powiedzenie o sobie – jestem stara, brzydka i gruba. I oceną jest powiedzenie – jestem piękna, zgrabna i młoda. Obie oceny są nadaniem znaczenia dla rzeczywistości, która dotyczy nas w danej chwili. I nasz mózg potrafi sobie odpowiedzieć na pytanie, co służy przetrwaniu i to będzie podtrzymywał jako wartościowe.

Paradoks: jestem gruby / gruba – służy przetrwaniu, bo organizm magazynuje zapasy, a dzięki nim ma wyższe szanse na donoszenie ciąży i wychowanie potomstwa. Nadmierna waga służy przetrwaniu, na poziomie mózgu gadziego, ale spróbujcie to wytłumaczyć korze nowej atakowanej obrazami szczupłych ciał z „zewnętrznych ośrodków opiniotwórczych”.

I konflikt wewnętrzny gotowy, a emocje aż się gotują.

Wracając do ocen. Na każdym kroku przepuszczamy naszą codzienność przez filtr własnych doświadczeń, przekonań, środowiska i wychowania (wszystko to pozyskaliśmy w kontaktach z innymi ludźmi, którzy dysponowali własnym zestawem doświadczeń, przekonań itp. i też nie został im zesłany z nieba, tylko przejęli go od swojego otoczenia itd. itd.) Dzięki temu każdy z nas jest absolutnie unikalny i wyjątkowy. Dzięki temu tak pięknie się różnimy, możemy się od siebie uczyć, a każdy kontakt z innym człowiekiem jest okazją do nauki i rozwoju. Oceniamy innych i jesteśmy oceniani.

Żyjemy oceniając i jesteśmy łasi ocen.

Czekamy na pochwały, na miłe słowa, na to, że ktoś będzie nas lubił, cenił, czyli w jego ocenie będziemy coś dla niego warci (pieniądze, urodę, intelekt, miło spędzony czas). Wtedy też jesteśmy oceniani. Nie chcemy tylko oceny, które nas deprecjonują i pomniejszają. Nie chcemy ocen, przez które czujemy się gorsi.

A przecież „pozytywna ocena” nie powoduje w nas zmiany, ale powoduje, że utrzymujemy stan „dowartościowywany”. „Negatywna ocena” wywołuje w nas „negatywne emocje”. Wywołuje coś, czego nie chcemy czuć. I może wywoływać zmianę, więc z punktu widzenia ewolucji „negatywna ocena” może mieć w pewnych warunkach wyższą wartość niż „pozytywna ocena”. Jeśli będzie służyć zmianie, która będzie dla nas ewolucyjnie korzystna. Wniosek z tego, że kiedy jesteśmy oceniani źle, to może mieć to dla nas o wiele bardziej korzystne implikacje.

Emocje są negatywne, tylko, dlatego że nadaliśmy im takie znaczenie. Ocena jest negatywna, bo nadaliśmy jej takie znaczenie.

Dlaczego nadaliśmy „ocenom” negatywne znaczenie i jak sobie radzić z emocjami, które przy ocenach się pojawiają? Odpowiedzią jest świadomość.

Jak sobie radzić z emocjami…

kiedy zewsząd otaczają nas oceny? Nie mówię, że najprościej, ale warto: Zaakceptować, że oceny i osądy są częścią naszej rzeczywistości.  Zrozumieć, że łatwo jest oceniać, bo od zawsze to robimy. Ciężko jest nie oceniać. Szczególnie kiedy jesteśmy oceniani. Przecież taki mały rewanżyk…

Co zatem robić? Zaakceptować, że oczekujemy od naszego otoczenia ocen, które nas wspierają, budują, dodają nam skrzydeł.

Zaakceptować, że nie wszystkie takie będą – to zwykła statystyka. Nie ma szans, żeby wszyscy jednakowo pozytywnie oceniali. Rozkład Gaussa jest brutalny. I najbardziej powszechny w naturze.

Przyjąć do wiadomości, że nie każda ocena na nasz temat, jest tym, co powinniśmy do siebie przyjąć. Bo ocena, jest przede wszystkim informacją o ferującym oceną.

Ciężko jest dawać informację zwrotną, o tym, co nas wspiera, a co nam przeszkadza. Nas – z naszej perspektywy, a nie z perspektywy człowieka, do którego tą informację niesiemy – o tym też będzie w innym wpisie.

Bo:

to, czym się dzielimy ze światem – wszystko to, czym się dzielimy ze światem, jest przede wszystkim informacją o NAS kierowaną do tego świata!

O tym, jak my chcemy, aby świat nas postrzegał.  Zaakceptuj, że ocena i osąd jest częścią Twojego życia. Zaakceptuj, że potrzebujesz ich, aby się rozwijać. Wybieraj i przyjmuj te oceny, które są dla Ciebie ewolucyjnie rozwojowe. Nie pozwól ocenom rządzić Tobą i Twoim życiem.

Wszyscy jesteśmy oceniani? I co z tego? Jak jutro rano powitasz swoje odbicie w lustrze?  To, w jakim kierunku się zmieniamy, zależy przede wszystkim od tego, czy chcemy. A potem zależy od kierunku, który wybieramy.

Ale  w takim razie, jak radzić sobie z tymi emocjami?

Negatywne emocje

„Nieogarnięta, jak każda blondynka”, „wytatuowany, jak każdy mięśniak”. Kiedy słyszysz to o sobie, to co się w Tobie pojawia?  Budzi się gniew? Umiejętność  jak radzić sobie  z własnymi emocjami, z trudnymi emocjami w obliczu takiej oceny, kiedy słyszysz ją od innych ludzi (a czasem również od takich, na których Ci zależy) powoduje, że często tracimy kontrolę. To, co się pojawia, to co czujesz, jest nieprzyjemne – może być to złość, smutek, strach. Na dłuższą metę z takich „złych emocji” pojawia się lęk przed odrzuceniem. Ocenianie, wywołujące takie „trudne”, czy „złe emocje” jest stresem, źródłem objawów psychosomatycznych ze strony ciała, takich jak choćby ból głowy. Kiedy taki stres trwa dłuższy czas, może nawet skończyć się depresją i niebezpieczeństwem totalnej utraty kontroli nad emocjami. W takim razie, jak radzić sobie z emocjami, które przytłaczają jak najcięższy kamień?

Część z nas będzie twierdzić, że to „sytuacje wywołują” emocje, że to przez nasze otoczenie, że byliśmy pokrzywdzeni jako dziecko, że odczuwanie tych negatywnych emocji, to powracająca karma. Wbrew pozorom takie myśli też mogą być wspierające, bo są po sygnałem, że coś domaga się uwagi.

Zaprzyjaźniając się z trudnymi emocjami

pomagasz sobie w zidentyfikowaniu, że w ogóle jest problem. To, co odczuwasz, jest źródłem do zadania pytania – skąd ta emocja się we mnie pojawia. „Emocja to dziecko potrzeby”. Gniew, smutek, złość, lęk, są sygnałami, że coś dzieje się w Tobie takiego, co wymaga uwagi. Zdaję sobie sprawę, że ciężko jest negatywnymi emocjami sobie poradzić. Łatwiej przychodzi nam zapraszać do życia radość niż złość.

„Emocje są dziećmi potrzeb”

Żeby radzić sobie z emocjami i pozbyć się strachu, stresu, zapytaj siebie skąd pojawia się to, co czujesz. Co jest dla Ciebie w tym momencie ważne? Zrozumienie relacji, jaka jest pomiędzy tym, co mówią emocje, a potrzebami możesz zrobić zawsze w danej sytuacji samodzielnie dla siebie i nie musi być przy tym psycholog. To, co czujesz, jest przecież Twoje. Skanując siebie, skanując ciało może być Ci trudno odłożyć emocję na bok. Jak odłożyć na bok smutek? Ja zapomnieć o strachu? Czasem te emocje są po prostu zbyt silne. To, co dzieje się, kiedy pojawia się strach jest nieprzyjemne. Ciężko poczuć coś, co jest pozytywne. Pamiętaj, aby skupiać się na TYM, co jest JEST WAŻNE. Na tym, za czym tęsknisz. Na tym, czego potrzebujesz, kiedy czujesz ten strach, lęk, złość.

Aby radzić sobie z emocjami, pop pierwsze je nazwij, a potem zadaj sobie pytanie „co jest dla mnie na tę chwilę ważne”. Odłuż na bok myśli, zdystansuj się od emocji i spróbuj znaleźć odpowiedź. To jest to, co możesz sam/ sama dla siebie zrobić w swoim życiu. Namawiam do tego wszystkie osoby, z którymi pracuję, bo jest to „game changer„. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że trudno jest być w emocjach i nie myśleć o złości, ale uwierz mi to, co jest efektem tej praktyki, to ogromna różnica odczuwania emocji. Usłyszany strach, nazwana złość – każda próba zrozumienia emocji wycisza je i pozwala sobie z nimi poradzić. Pozwala odzyskać kontrolę, daje siłę i wycisza natrętne myśli. Emocje są źródłem informacji i mogą być naszym głównym wspierającym w przezwyciężaniu codziennych trudności.

Jak radzić sobie z emocjami – podsumowanie

Jednym zadaniem – odłuż na bok myśli i emocje, to tylko informatorzy. „Don’t kill the messangers”. Wyobraź sobie, że są posłańcami od Twojego centrum dowodzenia – źródła Twoich potrzeb. Tego, co jest dla Ciebie najważniejsze.

Kiedy ocena na Twój temat jest wyjątkowo bolesna lub trudna możesz również poradzić sobie z emocjami stosując praktykę autoempatii, do prowadzenia której w domowym zaciszu przygotowałam Poradnik „Autoempatia na wyciągnięcie ręki” .

ten wpis powstał 5 kwietnia 2019 roku i  został zaktualizowany w dniu 22 maja 2022 roku.

Photo by NeONBRAND on Unsplash

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *